poniedziałek, 11 lutego 2013

ODCINEK 1


Siema ludzie !
Oto 1 odcinek na moim drugim blogu ;D Mam nadzieje, że zachęci was do czytania następnych notek ;) A jak nie to sorry... Jakoś nie miałam pomysłu jak zacząć to opowiadanie ale obiecuje, że potem zrobi się bardzo ciekawie :D
**********************************


Jestem Sylwia i mam 17 lat. Mieszkam w domu dziecka odkąd moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Miało to miejsce rok temu. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nie przygarnął mnie ktoś z bliższego otoczenia jak na przykład ciocia czy dziadkowie.. Otóż, dlatego, że 7 lat temu wyprowadziliśmy się z Polski i zamieszkaliśmy w Niemczech. Kontakt z rodziną się urwał. Moi rodzice założyli własną firmę i trzepali na niej kasę. Niczego mi nie brakowało, mieszkałam w pięknym, dużym domu z basenem, wszyscy mi zazdrościli ciuchów i gadżetów, miałam po prostu wszystko. Po ukończeniu moich 18 urodzin dom miał należeć do mnie, lecz okazało się, że firma moich starszych była zadłużona na 1 000 000 zł i dom poszedł w cholerę. Dobrze, chociaż, że mogłam zabrać swoje wszystkie ciuchy a było ich wiele..
Kocham modę. W placówce obowiązywał zakaz malowania się i noszenia wyzywających stroi, ale ja, jako jedyna miałam do tego prawo, ponieważ pomagałam opiekować się młodszymi dzieciakami.
Teraz mieszkałam w małym białym pokoiku, w którym znajdowało się jednoosobowe łóżko, szafa, komódka oraz biurko. Nie było jakichś luksusów, ale jak na dom dziecka to nie było najgorzej.

 Obudziłam się o 9: 50 z uśmiechem na twarzy. Dzisiaj była sobota, co oznaczało, że mogłam cały dzień leniuchować. Zarzuciłam puchaty niebieski szlafrok na koszule nocną i podeszłam do komódki żeby wyciągnąć z niej bieliznę a z szafy, która znajdowała się obok czarne rurki oraz fioletową bluzkę

*Tymczasem w gabinecie Dyrektora*

-Witam- Młody chłopak, z kapturem na głowie oraz przyciemnianymi okularami wszedł go gabinetu, po czym usiadł na krześle a zaraz za nim dwóch ogromnych facetów w garniturach, którzy wyglądali dość groźnie. Widać było, że młody nie miał wstydu oraz nie traktował poważnie dyrektora, co pokazał wyciągając swoje długie nogi na biurko
-Dzień Dobry- przywitał się niepewnie dyrektor nie ukrywając swojego zdziwienia zachowaniem chłopaka
-Witam, przejdźmy od razu do rzeczy, mam na imię Bill Kaulitz, i zdecydowałem się zaadoptować jakąś młodą dziewczynę- powiedział poważnie i pstryknął palcami a jeden z dryblasów jak na komende podał dyrektorowi kartkę
Mężczyzna, siedzący biurkiem czytając wręczone mu pismo prawie nie upadł z wrażenia.
-I, co pan na moją propozycję?- spytał chłopak
-Ja nie wiem czy powinienem, ma pan przecież dopiero 20 lat i..
- Jeśli wystarczy panu taka ilość zer to proszę podpisać się na dole- przerwał młody- I niech się pan o nic nie martwi, mój menager się postara żeby nie było żadnych prolemów
 Zdumiony mężczyzna nie zastanawiając się długo chwycił za długopis i podpisał wskazane przez chłopaka miejsce.
-Teraz już nie ma odwrotu, ja wręczam panu pieniądze a pan bez żadnych formalności oddaje mi wskazaną przeze mnie dziewczynę- rzekł chłopak patrząc prosto w oczy dyrektora
-Dobrze, to, jakiej dziewczyny pan szuka?- Zapytał mężczyzna
-tak około 17 lat, ma wyróżniać się urodą i stylem, nie przebierając w słowach ma grzeszyć wyglądem, znajdzie się taka?
-Myślę, że tak ….